Tym razem w rodzinnych stronach. Zabrałem do Gdyni Haro, żeby skonfrontować tamtejsze ścieżki z pełnym zawieszeniem. Efekt był dla mnie więcej niż zadowalający, uwielbiam tamtejsze single, a widokowo Kraków może się schować ze swoją ścieżką wokół zalewu na Zakrzówku ;)
...czyli Trójmiejskie Single :) W sobotę nowy rower Sabiny został złożony i trzeba było przetestować tego stwora. Udało się skrzyknąć kilku zacnych ziomów. Jaka trasa? Mi tam obojętnie, ma być ciekawie! Żywy, Kornik i Sabina rzucili coś od siebie, a efektem była naprawdę ciekawa pętla, która obfitowała w naprawdę miodne single. Większość tych atrakcji było dla mnie nowością, co stanowiło dodatkowy atut wycieczki. Ogólny zarys trasy: Karwiny-czerwony szlak-żółty szlak-Działki Leśne-"Grabówek DH"-Chylonia-Witomino-Karwiny
Były "momenty", były gleby, były dropiki z korzeni, kręte single, znoszenie rowerów i zjeżdżanie z tyłkiem na kole. Krótko i treściwie, a wszystko przed niedzielnym obiadem. Miód-malina! :)
Wizyta w rodzinnych stronach? Czemu nie na rower? Skoczyłem z Sabiną, dołączył Ivan i Gampos z forum EMTB. Jak było? Mroźno! I śmiesznie, póki tyłek nie bolał od upadków. Trasa klasyczna: od Molo w Sopocie do Klifów w Orłowie plażą, potem wbicie na Kępę Redłowską. Śnieg skutecznie nas spowalniał, więc więcej (w trosce o zdrowie, bo już wszystko przemoczone było) nie daliśmy rady ujechać.
Sabina przetestowała nowe wcielenie swego Stefana:
Będąc w Gdyni, skorzystałem z okazji i skoczyłem z 3miejskimi ziomami na rower ;) Objechaliśmy (mniej więcej) planowaną trasę sopockiej Skandii. Nie zabierałem roweru z Krakowa, wycieczkę przejechałem na pożyczonym od siostry rowerku Scott Aspect 50. Całkiem przyjemny hardtail, ale krótka sztyca była w tej 15-calowej ramie ;)
Słońce trochę osuszyło trójmiejskie lasy, więc była okazja grzęznąć sobie w piachu. Trasa trawersowa, jak na Trójmiasto przystało - to pod górkę, to z górki - nudy nie było ;)
Sabina i Maciej na sopockich górkach
Grupen foto na Łysej Górze. Od lewej: Piękny Jacek, Sprytny Olaf, ja (Ogarnięty Karol), (przyczajony) Gadatliwy Maciej, Szalony Paweł i SS - Sympatyczna Sabina :)
Przeniesiony z Gdyni do stolicy Małopolski.
Najbardziej lubię wycieczki Enduro (cokolwiek by to nie było), czasem więcej podjazdów, a czasem zjazdów.
W zeszłym roku przestałem jeździć z licznikiem, bo zepsułem kolejny. Od tego czasu kilometraż podaję orientacyjnie.